USTAWODAWSTWO BYŁO OSTRZEŻENIEM

„Wszystko w porządku?” zapytał, zerkając za siebie.

Wymusiłam uśmiech. „Tak… muszę tylko do toalety”. Wślizgnęłam się z powrotem do środka.

Kelnerka była przy barze. Kiedy mnie zobaczyła, jej oczy rozszerzyły się.

„Co to jest?” wyszeptałam, podnosząc paragon.

Pochyliła się. „Nie znasz go, prawda?”

Żołądek mi się skręcił. „Co masz na myśli?”

Rozejrzała się. „Przyprowadza tu różne kobiety. Zawsze udaje spłukaną. Niektóre w końcu płacą. Jedna wróciła z płaczem w zeszłym tygodniu – powiedziała, że ​​ją okradł. Pozwoliła mu u siebie zamieszkać. Zniknęły jej laptop i biżuteria”.

Patrzyłem na nią bez słowa.

„Przepraszam” – powiedziała. „Nie wiedziałam, jak inaczej cię ostrzec”.

Podziękowałem jej, wyszedłem i wsiadłem do samochodu Deacona.

Nie zauważył mojego milczenia. Po prostu gadał dalej – o swoim planie treningowym, pomyśle na startup, o tym, że jego była jest „zbyt nachalna”. Skinęłam głową, patrząc, jak miasto rozmywa się za oknem, zastanawiając się, ile z tego było wyuczone.

Kiedy mnie wysadził, pochylił się i zapytał: „Druga randka?”

Uśmiechnęłam się lekko. „Wyślę ci SMS-a”.

Odjechał, wciąż uśmiechając się szeroko. Stałam na ganku, serce waliło mi jak młotem. Część mnie chciała go zablokować i zapomnieć, że to się w ogóle wydarzyło.

Aby kontynuować czytanie kliknij Dalej poniżej 👇👇

Leave a Comment