Byłem na randce. Przyszedł rachunek, kelnerka spojrzała na moją randkę i powiedziała: „Proszę pana, pańska karta została odrzucona”.
Zbladł.
Gdy wyszliśmy na zewnątrz, złapała mnie za ramię i szepnęła: „Skłamałam”.
Następnie wsunęła mi paragon do ręki.
Odwróciłem ją. Nabazgrane, chaotycznym pismem, widniały tylko dwa słowa:
BĄDŹ OSTROŻNY.
Zamarłam. Mój partner – powiedział, że ma na imię Deacon – był już przede mną, przeglądając ekran telefonu, jakby nic się nie stało.
Aby kontynuować czytanie kliknij Dalej poniżej 👇👇